IN MY MIND/THEORY

Daj sobie szansę. Spróbuj.

Ile razy strach spowodował, że nie robiłeś kroku na przód? Ile razy zamiast zmierzyć się z problemem, po prostu się poddałeś?No, ile razy? Ile razy nie wykorzystałeś szansy, a później żałowałeś? Chyba każdy z nas może kilka takich sytuacji ze swojego życia wyliczyć. A co gdyby tak, przestać się bać? Daj sobie szansę. Spróbuj. Może akurat się uda?

Piszę to, ponieważ bardzo często słyszę pytania kierowane pod moim adresem: „jak Ci się to udało?”, „jak to zrobiłaś”, „skąd masz na to czy tamto siłę”. Nie umiem na te pytania odpowiedzieć, dając jednocześnie przepis, receptę czy też gwarancję, że Wam też się uda. Jedno wiem na pewno, trzeba działać, walczyć o swoje. Nie zakładaj na starcie, cokolwiek robisz, że to bez sensu, że się nie uda. Wtedy z pewnością się nie uda. Sceptycyzm, a negatywne nastawienie to całkiem inne podejścia i nie mylmy tego.

Nie zawsze taka byłam

Odwaga przychodzi z czasem. Kiedyś bałam się wszystkiego, nawet własnego cienia. Uważałam, że nic nie potrafię i ogólnie jestem do niczego. Otoczenie też niezbyt pomagało. Nie miałam nikogo, kto by wspierał, pomagał i wierzył we mnie. Gdy się za coś zabierałam to od razu słyszałam: „ale Ty się na tym nie znasz”, „to nie dla Ciebie”. A skąd ja mam wiedzieć, czy coś jest dla mnie, czy też nie, skoro nawet nie mam okazji spróbować? Marzenie i wyobrażenia to jedno, umiejętność odnalezienia się w tym, to drugie. Dałam sobie podcinać skrzydła. Dziś bardzo tego żałuję, że zamiast tupnąć nogą i postawić na swoim, chowałam głowę w piasek.

To da się zmienić

Wszystko da się leczyć, a na walkę o siebie nigdy nie jest za późno. Pamiętaj, że cokolwiek robisz to jest to Twoje życie i nikt inny go za Ciebie nie przeżyje. Na koniec będziesz się rozliczać tylko przed samym sobą. Z pewnością czegoś będziesz żałować, na pewno coś postanowisz jeszcze naprawić, ale nie zawsze będzie na to czas, możliwość, szansa. Nie zostawiaj nic na ostatnią chwilę. Masz ochotę nauczyć się czegoś nowego? Zapisz się na kurs, idź na studia, warsztaty, albo zostań samoukiem. Chcesz przeżyć przygodę życia? Spakuj się i wyjedź na spontanie na dwa tygodnie do Toskanii, albo Kapadocji. Stchórzyłeś i nie wziąłeś odpowiedzialności za swoje czyny? Przeproś, napraw swój błąd na tyle, na ile to możliwe.

Dni mijają jak szalone

Kolejny dzień z rzędu mówisz sobie „mam czas”? Mijają tygodnie, miesiące, lata i nic się nie zmieniło? Czasu nie da się zatrzymać, jednak można zatrzymać siebie, swoje myśli. Usiądź, pomyśl, a nawet zapisz sobie wszystko co chcesz osiągnąć, co chcesz naprawić, aby na końcu swojej drogi żałować jak najmniej. Następnie realizuj punkty z listy. Gdy napotykasz problem, zmierz się z nim, poszukaj rozwiązania(ale etycznego i w świetle prawa). Do każdej sprawy podejdź z uśmiechem na twarzy, postaraj się zakładać, że pójdzie po Twojej myśli, jednak miej zawsze plan B, a nawet C, D i E. Wyjścia awaryjne dobrze mieć, wtedy w razie niepowodzenia, nie rezygnujesz z obranego celu, a jedynie zmieniasz trasę do niego prowadzącą.

Jak ja to robię?

Marzyłam, planowałam. To nieodłączny element mojego życia, ciągle tworzę listy TO DO. Korzystam z okazji. Nieraz wchodzę totalnie w ciemno w to co mi się trafia. Czasem się przejadę na pewnych decyzjach, ale w większości spraw, wychodzę na plus. Przykłady? Zdarza mi nieraz odwlekać pewne sprawy, a później mam nerwówkę że nie zdążę w terminie. Tak było z praktykami studenckimi. Nie ogarnęłam tematu, a na złożenie deklaracji pozostał tydzień i jak anioł z nieba, podszedł do mnie na uczelni pewien mężczyzna i zaproponował praktyki. Akurat szykował wystawę i potrzebował łudzi. Zgodziłam się w ciemno. Był to początek wspaniałej artystycznej przygody, która nieustannie trwa. A teraz niekoniecznie dobrze podjęta decyzja. Koniec studiów, praca magisterska pisemna i artystyczna w totalnej rozsypce, a ja dostaje propozycję pracy na pełen etat. Za chwilę przyjdzie mi spłacać kredyt, więc korzystam z okazji i zaczynam pracę. Po kilku miesiącach firma traci płynność finansową…

Może akurat?

Często się zastanawiam jakby się życie potoczyło, gdybyśmy z M. spróbowali być razem. Gdybyśmy nie urwali kontaktu, gdybyśmy dali sobie szansę. Może akurat by wyszło? A nawet gdyby się nam nie udało, to Misia miałaby tatę? W najgorszym wypadku, owa próba nic by nie dała i wrócilibyśmy do punktu wyjścia. A może po prostu by się udało? Nie wiem, nigdy się już nie dowiem. Za to z pewnością, do końca życia, gdzieś tam z tyłu głowy, będę mieć te pytanie.

Spróbuj. Bez względu na to, o co chodzi, spróbuj. Nie zawsze się uda, ale jeśli nie dasz sobie szansy, nie dowiesz się, czy było warto. Stojąc w miejscu lub uciekając nic nie zmienisz. Daj sobie szansę, a może akurat się uda?

Jest tylko jeden sposób, aby czuć się dobrze: należy nauczyć się być zadowolonym z tego, co się otrzymało, a nie dążyć do tego, czego akurat nie ma.

– Theodor Fontane

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *