BLOGGERLIFE, LIFESTYLE/MYLIFE

Sukcesy 2019 roku

Stało się. Kolejny rok zleciał jak z bicza strzelił. Wiecie, że nawet nie ogarnęłam, kiedy wybiła północ w Sylwestra? No cóż, zdarza się. Czy chcemy, czy nie, mamy 2020 rok. Brzmi trochę jak abstrakcja, co? Pamiętacie te wszystkie filmy z lat 90tych odnoszące się do przyszłości? Co niektórzy już wiele razy przepowiadali koniec świata, a tu proszę niespodzianka, żyjemy i mamy się dobrze. Jest nowy rok, a tak to nic się nie zmieniło. Przecież nadal jesteśmy tymi samymi ludźmi. Jednak jakąś kreskę za tym co było, trzeba postawić. Przy okazji, żeby się zmotywować do działania po świątecznej przerwie,  najlepiej jest zrobić listę osiągnięć z roku poprzedniego. Zapraszam na moje zestawienie sukcesów 2019 roku.

Od stycznia do czerwca:

  1. Pierwsze w życiu wyzwanie na Insta. Zgarnęłam nagrodę  od @zawódkobieta
  2. Wzięłam udział w Konferencji VENI VIDI VICI – COMPREHENDO na ASP w GDAŃSKU. Podsumowałam wszystkie działania mojego koła naukowego  DYFUZJA. Oj, tęskno za tamtymi czasami.
  3. Stanęłam na rzęsach, żeby urodzić dziecko w wymarzonym miejscu. Formalności załatwiłam z ok..10min 😛 Dwa tygodnie później oficjalnie podpisałam umowę o pakiet porodowy z prywatnym szpitalem Swissmed w Gdańsku. (może to być dla kogoś dziwne osiągnięcie, ale pry ciąży z ryzykiem porodu przedwczesnego. To jest sukces. Jakby ktoś nie wiedział, dla bezpieczeństwa, prywatne kliniki głównie przyjmują do porodu pacjentki z ukończonym 36/37 TC.
  4. Przetrwałam samotnie ciążę i nie było tak źle jak myślałam, że będzie.
  5. Zostałam mamą malutkiej Mii Michaliny.
  6. Urodziłam wedle planu i wszystko było tak jak tego oczekiwałam, a nawet lepiej. Urodziłam naturalnie i co najciekawsze, początkowo nawet nie wiedziałam, że rodzę 😀 (szczegóły możecie przeczytać tu)

Od lipca do grudnia:

  1. Szybko wróciłam do formy sprzed ciąży. Niecałe 2 tygodnie po porodzie prawie odzyskałam swoje dawne ciało. Jeszcze skóra na brzuchu pozostawiała wiele do życzenia, ale najważniejszy był dla mnie efekt wizualny. Miesiąc po nie było już śladu po ciąży. Skóra odzyskała jędrność, a ja na nowo zaczęłam nosić ubrania w rozmiarze 34. Od razu uprzedzam – nie potrzebowałam Lewandowskiej, ani Chodakowskiej – samo się zrobiło.
  2. Mój debiutancki artykuł w kwartalniku artystycznym Artluk ujrzał światło dzienne. Co za duma! (możecie go przeczytać tu)
  3. Uratowałam życie malutkiej kotki, który jest teraz pełnoprawnym członkiem rodziny. Mia ma cudowną opiekunkę i towarzyszkę zabaw.
  4. Zrobiłam mini remont kuchni. Efekt jest powalający, mimo że był to remont-renowacja mega niskobudżetowa.
  5. Dostałam się na pierwszy w Polsce Festiwal Kobiet Internetu w Gdańsku. (więcej o FK przeczytasz tutaj) Gdy wysyłałam zgłoszenie, nie wierzyłam, że to się uda. Jak widać trzeba uwierzyć w siebie i próbować. Ocenianie zostawmy specjalistom, a słowa krytyki z przewagą hejtu ze strony followersów najlepiej mieć w dupie.
  6. 23 i 24 listopada wzięłam udział w Festiwalu Kobiet. Tyle inspiracji i motywacji w jednym miejscu! Oczywiście Mia była cały czas ze mną. Przy okazji wydłużyłyśmy sobie pobyt w hotelu i bardzo miło spędziłyśmy czas. Fajne takie babskie wypady.
  7. Na szybko dokonałam kolejnego mini remontu. Z brzydkiego czerwono-brązowego kominka zrobiłam śnieżnie biały.
  8. Doczekałam się wymarzonych Świąt. Iście białych, mimo, że bez śniegu(ale akurat brak śniegu jest dla mnie plusem). Biały kominek, biała choinka, białe ozdoby. Mam bzika na punkcie udekorowanego domu na ten magiczny czas.

Ciesząc się z tych najmniejszych sukcesów, jesteśmy w stanie radośnie świętować te wielkie.
Pamiętajcie o tym każdego dnia!

Sukcesy, osiągnięcia, punkty z listy TO DO i rzeczy, których wcale się nie planowało – dużo i niedużo. Powyższa lista może nie jest zbyt pokaźna, ale jest dla mnie ważna. Biorąc pod uwagę, że jestem samotną mamą i jeszcze mam czas na wiele dodatkowych rzeczy, to mogę być dumna z tego, co udało mi się dokonać w minionym roku. Nie jest mi łatwo wszystko pogodzić, ale nie mogę narzekać, bo znalazłam sposób jak się w tym odnaleźć. Jak widać, nawet w pojedynkę, z malutkim dzieckiem na rękach można wiele osiągnąć.

Jak u Was? Podsumowania gotowe? Plany na nowy rok spisane? A może totalny luz i niech będzie, co ma być?

9 thoughts on “Sukcesy 2019 roku

    1. dla mnie każda rzecz, którą wykonujemy, która sprawia nam radość jest drobnym sukcesem i trzeba to celebrować :))

  1. Zaciekawił mnie ten Festiwal Kobiet Internetu w Gdańsku, przyznam, ze wcześniej nie słyszałam o tym wydarzeniu. Podziwiam, że tak potrafisz tyle rzeczy ze sobą pogodzić!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *